
Parówki cieszą się bardzo złą sławą. Kiedyś chętnie były podawane dzieciom i chętnie przez dzieci jedzone. Dzisiaj, niezależnie od tego, o jakim rodzaju parówki mówimy, osądzamy je z reguły od czci i wiary. Nie jest jednak prawdą, że każda parówka jest zła. Parówka jest niczym innym jak wyprodukowaną z rozdrobnionych surowców i, jak w przypadku każdej kiełbasy, najważniejszym kryterium wyboru powinna być zawartość mięsa. Godne zainteresowania są wyłącznie te parówki, w których znajdziemy minimum 75% mięsa. Odstraszająco na konsumenta powinna zadziałać informacja o zawartości MOM lub MDOM w parówkach – to najgorsze jakościowo resztki połączone z dodającymi objętości zapychaczami. Nie należy kupować także parówek z dodatkami fosforanów. Alarmową lampkę w głowie powinniśmy zapalić w przypadku parówek smakowych – bardzo często dodatki te mają zamaskować kiepską jakość produktu. Ostrożność trzeba też zachować w przypadku „parówek cielęcych” – często jest to tylko chwyt marketingowy. Jak w każdym innym przypadku, im krótszy skład, tym lepszy.
